Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Dyskalkulia - droga przez wstyd

Obraz
        Niestety wiele osób postrzega wszystkie "dys" jak na poniższym obrazku. Co naprawdę boli. Wytłumaczenie tego zjawiska możemy znaleźć w tym, że nie jesteśmy rozumiani przez innych lub wiele osób oszukuje na testach stwierdzających dysfunkcję.        Zacznijmy od tego czym jest dyskalkulia. Najogólniej mówiąc jest to problem nie tylko z liczeniem, pojęciami matematycznymi, ale także z zapamiętywaniem liczb. U mnie wygląda to w ten sposób, że nie potrafię dodawać liczb w głowie, szczególnie tych których nie podzieli się przez 5 lub 10 dajmy na to 28+27 (nie mam pojęcia ile to jest). Gdy próbuje coś policzyć napotykam na swojej drodze ścianę nie do obejścia (taką grubą na kilometr, a ucząc się czuje się jakbym rzucała w nią plastikową łyżeczką w nadziei, że przy którymś razie odpuści i pęknie). Może kogoś nienawidzicie,  a teraz spróbujcie uznać tą osobę za najważniejszą w swoim życiu. Jak wam idzie? Podejrzewam, że kiepsko tak samo jak u mnie z matematyką. N

Bodźce

         Odbieram zbyt dużo bodźców, gdy kilka osób mówi do mnie naraz nie jestem wstanie tego przetworzyć. Równie dobrze wokół mnie mógłby znajdować się wzburzony ocean. Siła nie do okiełznania. Mimo próby zrozumienia tych osób nie jestem w stanie odnaleźć się w ich słowach, czuje się jak zagubione dziecko nie rozumiejące dorosłych. Wkońcu wybucham i krzyczę, aby mówiono do mnie pokolei i spokojnie. Wszyscy patrzą się w moją stronę i są oburzeni moją reakcją, ale jak ma zareagować dziecko w napierającym na nie świecie, którego nie rozumie?         Odczuwanie zbyt wielu bodźców ukazuje się także przy kontakcie z wodą. Gdy tylko mnie dotyka czuje jak żłobi rowki w mojej skórze, oblepia mnie. Każda kropla deszczu wbija się wgłąb mnie i przesiąka do szpiku kości. Mój prysznic nigdy nie przekracza pięciu minut. Kąpiel jest przerażającym doświadczeniem. Jakbym siedziała w wannie pełnej gorącej, lepkiej cieczy, która chce mnie pochłonąć. Rzadko kiedy pływam nie ufam wodzie. Nie potrafię si

Zwidy, czyli co widzi schizofrenik?

     Siedziałam w moim starym pokoju, czytając książkę. Kątem oka zauważyłam coś niebieskiego coś czego wcześniej tam nie było. Podniosłam głowę. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam czerwonego tira z granatową naczepą. Był naturalnych rozmiarów (jak już wspominałam nie wiem jak się tam zmieścił). Prawie dostałam zawału. Nigdy nie byłam tak pewna przewidzenia, które mi się ukazało (każdy szczegół był dobrze widoczny). Przez kilkanaście minut po zniknięciu tego obrazu siedziałam jak wryta nie wiedząc co o tym myśleć. Jednak postanowiłam to zignorować, a tym bardziej nikomu o tym nie mówić. To była pierwsza rzecz jaką zobaczyłam jako schizofreniczka.      Od tamtego czasu zdążyłam się przeprowadzić (po raz 9). Już w kolejnym domu obudziłam się w środku nocy zaspana bez wyraźnej przyczyny, gdy spojrzałam na moje lustro znajdowały się na nim napisy napisane szminką. Na chwile serce mi stanęło. Po czym przypomniałam sobie, że mogę mieć zwidy (tak, wiem jestem geniuszem). Po uspokojeniu się ola

Schizofrenia, a pamięć.

        Mój krewny również chory na schizofrenię ma bardzo dobrą pamięć, ale jak na mnie przystało moja działa jak chce. Zacznijmy od tego, że nie odbieram rzeczy, które pamiętam w taki sposób jak większość, która gdy wspomina odczuwa emocje, które czuła gdy dana sytuacja się działa. Ja jestem pozbawiona tych emocji, a to co (jakimś cudem) pamiętam wyświetla mi się jak film bezgłośni lub zapisuję wiele rzeczy w notesie, który mam w głowie. Niestety twarze zapamiętuje w formie notesu (inaczej nie potrafię) lub całkowicie wylatuje mi z głowy, że z kimkolwiek rozmawiałam. Przysparza mi to wielu problemów. Ludzie są zdziwieni lub oburzeni tym, że ich nie pamiętam chociaż kilka sekund temu prowadziliśmy konwersację.        Mam ograniczony "wachlarz" wspomnień. Z kilku miesięcy lub nawet lat mam ok. 2-3 wspomnień. Potrafię innym opowiadać tą samą rzecz 200 razy (nie pamiętając, że już to mówiłam). Co jest dziwne czasami potrafię opowiedzieć coś co wyleciało mi z głowy po czym pła