Jak to jest mieć schizofrenię? Na początku brania leków

Kontynuacja posta „Jak to jest mieć schizofrenię? Przed lekami”

    Po ostatnich badaniach, które nic nie dały zmieniłam neurologa. Lekarz do którego poszłam był doświadczonym ordynatorem przyjmującym, także prywatnie w swoim gabinecie. Gdy tylko sprawdził moją dokumentację i wypytał się o objawy postawił diagnozę psychoza. Przepisał mi lekarstwa i powiedział, że będziemy walczyć, aby psychoza nie zmieniła się w schizofrenie. Niestety po pół roku walki nadeszły pierwsze głosy, które słyszałam bez przerwy od kiedy się obudziłam do momentu kiedy szłam spać.

     Nowy neurolog przepisał mi inne tabletki, abym nie słyszała głosów. Tabletki miały zacząć działać prawidłowo po sześciu tygodniach. Jednak te sześć tygodni było koszmarem. Głosy nie dawały mi spokoju. Wyzywały mnie od najgorszych i komentowały negatywnie każdy mój ruch. Wyzwiska leciały jedno po drugim. Myślałam, że oszaleje. To tak jakby w głowie mieć swojego najgorszego i nie móc nic z tym zrobić, ponieważ jest częścią Ciebie. Lekarze twierdzą, że głosy pochodzą od nas samych. Jednak nie chce mi się wierzyć, że ja sama wystawiam się na takie katusze, że ten potwór, który się nade mną znęca jest mną samą.

    Ten czas miał jednak jeszcze jedną poważną wadę pojawiły się u mnie myśli samobójcze. Były tak silne, że idąc chodnikiem ledwo powstrzymywałam się przed skoczeniem pod najbliżej przejeżdżające auto. Przechodząc przez most wstrzymywałam się, aby z niego nie skoczyć prosto do rzeki.

    W ciągu tych sześciu tygodni zwidy zaczęły występować rzadziej. Widziałam coraz mniej martwych ludzi w autach zaparkowanych na poboczach. Zmniejszał się mój strach przed niezidentyfikowanym napastnikiem, który miałby wyskoczyć z krzaków z nożem.

    To były naprawdę trudne tygodnie, ale teraz wiem, że opłaca się brać leki. Głosy ustały, tak samo jak myśli samobójcze. Zwidy występują u mnie raz na kilka miesięcy. Strach przed nożownikiem zniknął. Nareszcie byłam w stanie funkcjonować. Odnowiłam przyjaźń z moją przyjaciółką, z którą bałam się spotykać z powodu strachu, że zostanę przez nią zaatakowana. Jestem w stanie normalnie żyć bez strachu przed atakiem z czyjejkolwiek strony. Brakuje mi koncentracji i mam duże problemy z pamięcią jednak cieszę się, że reszta objawów zniknęła.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Domowy Escape Roome dla fana Harrego Pottera

Mam 22 lata i nigdy nie byłam w związku

Schizofrenia na Youtube