Schizofrenik w samolocie

     W zeszłe wakacje odbyłam mój pierwszy lot samolotem. Denerwowałam się bo nie wiedziałam, czy jako osoba, która wcześniej bała się, że wszyscy chcą ją zabić nie spanikuje i nie zacznę biegać
w panice po samolocie. Jednak nic takiego się nie stało. Czułam lekki niepokój. Jak przy jeździe samochodem. Niby wszystko jest w porządku, ale jest te małe podejrzenie, że może dojść do wypadku. Przyznaje była chwila, w której myśleliśmy, że samolot ma awarię. Coś trzasnęło i odpadło od reszty samolotu. To była chwila, w której myślałam, że wszyscy zaczną panikować  być może będziemy zmuszeni do lądowania na oceanie. Na szczęście jak powiedziała ciocia zapewne był to lód, który osadził się na samolocie. Przyznaje, że z lądowaniem było wiele problemów. W końcu wszystko skończyło się happy endem.

     Jeśli chodzi o tabletki nie brałam ich do bagażu podręcznego, chociaż powinnam wziąć je
w trakcie lotu (tak przypadła mi pora, o której powinnam wziąć tabletki). Nie chciałam mieć problemów na lotnisku albo wyrzuconych tabletek do kosza przy kontroli bagażu. Że brałam wtedy tabletki od jakiegoś półtora roku wiedziałam, że jedno ominięcie dawki nic nie zmieni. Co miałoby na mnie wpływ gdybym dopiero co zaczęła brać tabletki i na jeden przestała. Więc spakowałam leki do bagażu głównego i nie było z nim żadnego problemu.

     Jeśli chodzi o specjalną dietę w samolocie to wiem, że w większych liniach lotniczych można jakiś czas przed wylotem zadzwonić prosząc o taki i taki skład posiłków.






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Domowy Escape Roome dla fana Harrego Pottera

Mam 22 lata i nigdy nie byłam w związku

Schizofrenia na Youtube